Ulubieńcy lipca

Muszę przyznać, że w lipcu oglądałam sporo seriali i filmów (jak na mnie 😁). Ale nie tylko. W tym poście chciałabym Wam pokazać co najbardziej mi się spodobało bądź towarzyszyło przez niemal cały ubiegły miesiąc.

FILM

W dzisiejszym poście mam do polecenia 2 filmy. Pierwszym z nich jest Był sobie pies (książkę również przeczytałam :D). Opowiada o losach psa, który wraz z kolejną śmiercią przeradza się w psa innej rasy. Pokazuje jak wielka jest miłość psa w stosunku do ludzi. Jest to opowieść zarówno zabawna, jak i bardzo wzruszająca. Poniżej zwiastun:



Drugi jest film produkcji Netflixa, pt. Aż do kości. Opowiada o młodej anorektyczce, która jest bliska śmierci przez swoją chorobę. Macocha wysyła jej do ośrodka, dość nietypowego, który ma jej pomóc uporać się z anoreksją. Nie będę Wam więcej nic zdradzać, po prostu obejrzyjcie zwiastun ;)


SERIAL

Chciałabym Wam polecić dwa seriale Netflixa (chociaż bardzo prawdopodobne, że już je widzieliście).
Pierwszym z nich jest 13 reasons why, czyli po polsku 13 powodów. Jak sam tytuł mówi w serialu ukazane zostało 13 powodów... popełnienia samobójstwa przez Hannah Baker, nastolatkę która niedawno przeprowadziła się do nowego miasta, co za tym idzie poznała nowych ludzi, szkołę itp. Nie będę tutaj rozpisywała się na temat fabuły. Według mnie bardzo ważne jest całościowe przesłanie. Można zrozumieć, że początkowe błahe zachowania mogą zapoczątkować efekt staczającej kuli śnieżnej, która za każdym obrotem staje się coraz większa. Po obejrzeniu serialu byłam tak nim zafascynowana, że postanowiłam przeczytać książkę, na podstawie której został napisany scenariusz. Muszę przyznać, że pierwszy raz w życiu spodobało mi się to co zobaczyłam na ekranie niż przeczytałam. Nie znaczy to, że książka była zła, ale inna. Scenarzyści naprawdę tylko zamieścili w serialu najistotniejsze rzeczy, ale bardzo rozszerzyli co, co możemy przeczytać w książce. W jednym z kolejnych postów będziecie mogli zobaczyć różnicę między serialem a książką.


Poniżej krótki polski zwiastun

Drugim serialem jest Riverdale. Także głównymi bohaterami są nastolatkowie, ale szkoła nie jest częstym elementem pokazywanym na ekranie w przeciwieństwie do "13 powodów". Wiem, że te oba seriale były bardzo często ze sobą zestawiane, jednak są zupełnie inne. Muszę przyznać, że oglądając dwa pierwsze odcinki myślałam nad tym, aby przestać to oglądać. Nie wciągało mnie, a nawet trochę zanudzało. Mimo wszystko postanowiłam dać serialowi drugą szansę i nie żałuję, a co więcej z niecierpliwością czekam na 2 sezon, który ukaże się jesienią tego roku. Przez całe 13 odcinków poszukiwany jest sprawca śmierci Jasona Blosoma, który nie utonął (jak żyło w przekonaniu całe społeczeństwo miasta Riverdale), lecz został brutalnie zamordowany. Wraz z każdym odcinkiem dowiadujemy się coraz to ciekawszych rzeczy związanych nie tylko z tajemniczym morderstwem, ale także o innych bohaterach. A wiecie co jest w tym serialu najgorsze? 😁 Zakończenie każdego odcinka! Byłam tak zła (pozytywnie) na reżyserów, że takie coś robili. Mianowicie, nawet gdy odcinek nie był jakoś bardzo wciągający to końcówka była taka, że byłam bardzo ciekawa co wydarzy się dalej i w ten oto sposób obejrzałam go w 3 dni 😆 Być może jeszcze napiszę w innych postach o tym serialu, np. jakieś ciekawostki ;)


I znowu zwiastun ;) Ps. Włącz polskie napisy

PIOSENKA
W lipcu słuchałam duuużo piosenek, ale jedną z nich najbardziej polubiłam. Jest nią piosenka Julii Michaels, pt. Issues. Z pewnością znana Wam: 


KOSMETYKI
Chciałabym Wam pokazać dwa kosmetyki, a właściwie bardziej coś do pielęgnacji twarzy. Pierwszą rzeczą jest peeling rozświetlający marki Loreal. Moja skóra stała się dzięki niemu gładsza i delikatniejsza.


 Kolejnym, a zarazem ostatnim ulubieńcem jest produkt marki Selfie Project, oczyszczające plastry na nos. Usuwają zaskórniki, odblokowują pory i oczyszczają miejsce, na które zaaplikujemy produkt. Prawdę mówiąc kupując to nie sądziłam, że w ogóle to zadziała, ale jestem bardzo mile zaskoczona, bo naprawdę świetnie działa i jak najbardziej polecam. Kupiłam to w Rossmannie.



To już wszystko co dla Was przygotowałam na dziś. Trochę się rozpisałam, ale mam nadzieję, że nie przeszkadza Wam to. Do zobaczenia w kolejnym poście 😉

Komentarze

Popularne posty